czwartek, 18 lutego 2010

Świeci cudowne słońce, na cudownym londyńskim niebie chmury. I milion tysięcy linii zostawionych po samolotach nieświadomych jak cudowne miejsce omijają.

Wstałam o 5:45, odśnieżyłam swój cudowny balkon i po prostu patrzę, obsweruję, chłonę. Bo jednak nie będzie tego, aż do lipca. Tylko tu tak cudownie wstaje się rano, tylko po to, żeby obserwować ludzi, zjawiska.
Pani Brown rzuciła pracę dla męża i dziecka. I teraz wychodzi z domu o siódmej tylko po bułki. Ale nie zmieniła się wcale i dalej chodzi w niesamowitych szpilkach na milionowo centymetrowym obcasie.
Londyn płacze po McQueenie i żyje życiem Lady Gagi. Z każdego billboardu patrzy Kate Moss i Lily Allen. Jest dobrze. Jest tak jak być powinno.
I ta pogoda.

A do tego pasuje tylko Babyshambles.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz